wtorek, 25 lutego 2014

O pasażerach...

Trochę już latam, parę rejsów już zrobiłam, dlatego ocenienie profilu pasażera podczas boardingu nie zajmuje mi wiele czasu i zwykle bardzo się nie mylę. Jestem w stanie w 30 sekund ocenić, czy z danym pasażerem złapiemy wspólną nić porozumienia i lot upłynie nam obojgu przyjemnie, czy też będę się musiała nagimnastykować, żeby zarówno on (Pax) jak i ja (Crew) jakoś przetrwać te paręnaście godzin w chmurach.

Wiadomo każdy jest inny, każdy jakoś tam przeżywa podróż samolotem. Lista wymówek jest długa; bo długi lot, bo wysoko, bo lęk wysokości, bo klaustrofobia....bo podróż z dzieckiem, bo było opóźnienie....

Każde wytłumaczenie jest dobre, ale standardowo już podczas lotów spotykamy pewne typowe profile pasażerów. Spróbuję Wam przybliżyć kilka typowych i kilka najbardziej "upierdliwych" typów pasażerów jakich można spotkać na pokładzie samolotu...


#1.Hrabia - Takiego pasażera trzeba zwykle doprowadzić do jego miejsca, wskazać je dokładnie i potwierdzić kilka razy "tak tak ma Pan/Pani miejsce przy oknie". Hrabia lubi, kiedy poświęca mu się dużo uwagi.  Kiedy taki wygodny hrabia rozsiądzie się już na swoim miejscu, skinie tylko  palcem, żeby stewardessa umieściła jego walizkę w kompartmencie nad siedzeniem. Zawsze wtedy myślę sobie "Helloo I am a lady and You are a guy - WHAT IS WRONG WITH YOU?!?!" Hrabiemu zwroty grzecznościowe takie jak "proszę" i "dziękuję" są  obce, za to często możemy od niego usłyszeć "what ya got" albo "gimme a coke"  -  Hrabia wymaga. Ignoruje Cię i traktuje jak służbę...

#2.Ciekawski - Kiedy ciekawski pasażer pojawia się na pokładzie samolotu, załoga czuje się jak by brała udział w teleturnieju 1 z 10, albo Milionerzy. Lista pytań nie ma końca, począwszy od tego ile będzie trwał lot? dlaczego mamy opóźnienie? jak nazwa się pilot i pierwszy oficer ? skąd pochodzi szefowa pokładowa? czy masz chłopaka? czy dasz mi swój numer? nad jakimi krajami będziemy lecieć? czy jest kurczak? kiedy będzie serwowany alkohol? jak nazywa się lotnisko na którym będziemy lądować? czy potrzebna jest wiza?..... jaki jest przelicznik lokalnej waluty względem euro/dolara/ franka szwajcarskiego.... i na koniec moje ulubione.... (zadawane jest po tym jak rozdane zostaną arrival cards) czy mam długopis?

#3.Spragniony Wielbłąd - Potrzebuje wody od razu jak tylko wejdzie do samolotu. Nie często ma w zwyczaju samemu się po nią pofatygować do kuchni. Zazwyczaj do tego celu używa call bella zamieszczonego nad swoją głową. Co bardziej spragnieni pasażerowie nie zadowolą się szklanką wody, potrzebna jest całka butelka, najlepiej 1,5 l. (wielbłąda nie obchodzi , że co 20 min załoga i tak będzie rozdawać napoje ) Spragniony musi mieć świadomość, że bez względu na porę, kiedy poczuje suchość w gardle, zawsze będzie mógł się napić. Spragniony lubi się spoufalać z załogą, a często też traktuje ich jak członków rodziny np. "Sista sista !!! water water !!!" ... Na niektórych kierunkach popularnością cieszy się "HAAAT WATER" czyt. hot water, którą załoga uzupełnia kolorowe termosy.

#4.Człowiek - Słuchawki - Ty mu zadajesz pytanie - On Cię ignoruje. Ponawiasz więc pytanie "Proszę Pana, czy życzy sobie Pan obiad" - znów cisza i zero reakcji.  Podnosisz więc głos, licząc, że może uda Ci się przekrzyczeć śmiech publiczności z serialu FRIENDS, albo piosenkę z nowego serialu Bolywood.
Kiedy uda Ci się wreszcie nawiązać z nim kontakt wzrokowy czyt. On widzi, że do niego mówisz ale nic nie słyszy, bo ma słuchawki na uszach z volume ustawione na maxa, to możesz przybić sobie w myślach Hi5!! Osiągnąłeś już i tak mały sukces... Teraz tylko trzeba takiemu pasażerowi przedstawić dostępne opcje z menu (możesz być pewny - pasażerowi dookoła na pewno już Cię o nie nie zapytają).



#5. Maruda - aka. Gderliwiec aka. Zrzęda aka. Demanding Passanger.... Określeń jest dużo  i każde sprowadza się do profilu pasażera, któremu wszystko się nie podoba. On już tydzień temu widział, że jak przyjedzie na ten lot to na pewno, coś mu będzie przeszkadzać. Powodów do narzekań znajdziemy milion; brzydki zapach na kabinie, niesmaczne (jego zdaniem) danie, miejsce (nie to które >podobno< wybrał w systemie), brak ulubionej gazety, albo... TYPOWE ... "Bo w Emirates to mają ciepłe ręczniki i lepsze ciasteczka!", " W Qatar Airways byłoby to nie do pomyślenia!!" , "Etihad ma lepsze samoloty" ... To ja się pytam co Pan/Pani robi w takim razie w tym samolocie??? Dlaczego nie lecisz z nimi??
Maruda czasem lubi zamienić się też w skarżypytę, wtedy straszy, że napisze list do firmy, albo straszy że następnym razem wybierze innego przewoźnika... Droga wolna :-)

#6. Cabin Crew - czyli członek personelu pokładowego podróżujący jako pasażer. Zwykle od razu można ich rozpoznać bez wcześniejszego sprawdzania listy pasażerów. Przede wszystkim ich strój od razu rzuca się w oczy,bo kto normalny wybiera się w podróż na Bali w spódnicy za kolano i pod krawatem?  Zazwyczaj są mili, w podróży śpią (ground stuff o ile nie upgraduje ich do businessu to daje im kilka wolnych siedzeń obok siebie, dzięki czemu mogą sobie wyścielić przyjemne posłanko z kocy i poduszek), nie jedzą, za to dużo piją (głównie szampana!). Oczywiście raz na jakiś czas trafia się zołza, która patrzy ci na ręce, czy serwujesz dania wedle przyjętych standardów i odklepujesz przyjętą formułkę, oraz monitoruje czy do każdej szklaneczki dołączasz serwetkę i ciasteczko...ale to na szczęście zdarza się wyjątkowo rzadko.

#7. Kolekcjoner -  Po każdym serwisie coś sobie zostawia, a to kubeczek, a to ciasteczko, a to krakersiki, masełko, dżemik... Wszystko wkłada do >airsickness bag< - co zabawne nie zabiera tego ze sobą  z samolotu. Gdzieś pod siedzeniem ma drugi woreczek (plastikowy) do którego wkłada wszystkie śmieci. Ignoruje crew, która co 30 min spaceruje po kabinie, żeby zebrać właśnie takie odpadki,  za to tuż przed lądowaniem, podczas zabezpieczania kabiny wręcza z uśmiechem worek odpadów wielkości plecaka turysty wybierającego się na trekking do Nepalu. Dobrze, że nie rozdzielał plastiku, papieru, szkła i żywności na osobne woreczki... z pewnością było by to bardzo pomocne. Kolekcjonerowi mam ochotę zawsze wręczyć gwiazdkę harcerza za świetną robotę !


#8. Just Married - czyli para zakochanych pasażerów. Czasem faktycznie jest to para lecąca w podróż poślubną, ale zwykle po prostu są to napaleni an siebie kochankowie, którzy nie zważają na to, że poza nimi w samolocie są inni ludzie, którzy nie koniecznie chcą uczestniczyć w ich intymnym pożyciu. Just Married marzy by dołączyć do elitarnego klubu 40 ooo ft i uprawiać sex w samolotowej toalecie. A podczas całego lotu całują się jak zakochani nastolatkowie... Bleh!!!

#9. Sportowiec - Nie może usiedzieć w jednym miejscu dłużej niż  30 min, dlatego cały czas spaceruje po kabinie. Robi sztuczny tłum w kolejce do toalety. Używa drzwi samolotowych do rozciągania się, a kiedy załoga nie patrzy ćwiczy brzuszki i przysiady w przejściu między rzędami.

#10. Dziewica -Prawdopodobnie jest to jego pierwszy lot samolotem (ale nie zawsze!), wygląda na bardzo  zagubionego. Nie wie jak używać telewizorka, jak otworzyć stolik, jak zapalić światełko nad siedzeniem.... O wszystko pyta załogi; gdzie jest toaleta i czy może z niej skorzystać.
Po dziewicy, można znaleźć śmieci w szufladce na ręczniki, a woda w ubikacja nie rzadko zostaje nie spuszczona. Ewentualnie (oczywiście przypadkowo) Dziewica, lubi wezwać crew do toalety za pomocą specjalnego przycisku, bo po prostu myli go ze spłuczką.  Dziewica nie umie otworzyć drzwi do toalety (pomimo napisu PUSH), nie umie ich też zamknąć... dlatego często zaglądają do niej pasażerowie. Działanie przypadkowe, czy może po prostu dziewica ma skłonności ekshibicjonistyczne?
Jeśli powiesz dziewicy, że toaleta jest za drzwiami głównymi, nie zdziw się, gdy będzie próbowała je otworzyć - dlatego z dziewicą lepiej nie żartować, bo ciężko przewidzieć jej reakcję i tok myślenia.

Mam jeszcze parę zabawnych typów w zanadrzu, ale to już innym razem :-)



9 komentarzy:

  1. Ale się uśmiałam! Ciekawe jakim rodzajem ja jestem. Na moim kierunku - do i z Afganistanu - jest jeszcze jeden gatunek - były żołnierz. Zawsze można go spotkać z khaki plecakiem i miną - "ja tu lecę do strefy wojny". Jest lekko nieobecny, ale nie zapomni pokazać wszystkim swoich tatuaży wkładając bagaż. Jeżeli leci się z Kabulu do Dubaju, można mieć absolutną pewność, że "były zołnierz" pobiegnie wprost do Irish Bar w terminalu 3 i upije się w ciągu oczekwiania na przesiadkę. A potem może spotkać Ciebie w zależności od kierunku w którym się udaje. Jak sobie radzisz z pijanymi pasażerami?

    OdpowiedzUsuń
  2. Stare dobre czasy się przypominają :D. Dorzucaj pijaka, dzikusa, śmierdziela, matka z syndromem VSM *very stupid mother* i tak dalej :D. Miło się czyta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaram się dopisać jeszcze kiedyś pozostałe typy :-)

      Usuń
  3. http://zpamietnikastewardessy.blogspot.com/2012/12/pasazerowie-od-do-z.html#!/2012/12/pasazerowie-od-do-z.html

    ojjj. jakoś tak podobnie te notki stworzone

    OdpowiedzUsuń
  4. Super post, ! Roznie to bywa z tymi typami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Brakuje, bardzo ważnego typu - przerażony.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bede zatem musiała dopisać parę kolejnych typów :-) lista w zasadzie nie ma końca :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. w sumie mogłabyś napisać post co zrobić, żeby nie bać się latać.. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. o matko ale sie usmialam !!! Przez przypadek znalazlam Twojego bloga, szukajac blogow o Madrycie i tu zostalam na dluzsza chwilke ! Sama latam dosyc czesto bo mieszkam w Hiszpanii, ale niezbyt to lubie ( choc z tym walcze :D ! ) Bardzo fajny blog !!!

    OdpowiedzUsuń